Dzisiejsza niedziela upłynęła pod znakiem sprzątania szafy, a tym samym licznych przebieranek;) Gdy brałam do ręki tego pasiaka miałam zamiar zestawić go z marynarką, jednak mając go już na sobie stwierdziłam, że potrzebne jest mi coś granatowego. Zaczęłam przeglądać półki w poszukiwaniu tego koloru...i na co trafiłam? Na starą spódnicę mojej mamy, w której występowała na koncertach, gdy była w moim wieku :) Idealna ! Niestety wzrostu po niej nie odziedziczyłam, dlatego długość jest jaka jest, a ze względu na plisy raczej nie dam rady jej skrócić...ale trudno !
Translation: My Sunday? I was cleaning up my wardrobes all day and took opportunity to trying on my clothes to make some outfits. You can see effects now :) This skirt belonged to my mum, but I took it and I think I won't give it back too quickly;)
spódnica (skirt) - vintage
pasek (belt) - SH
zegarek (watch) - stradivarius
buty (shoes) - no name
niezła ta spodnica
OdpowiedzUsuńwg mnie mogłaby być przed kolano :))
OdpowiedzUsuńale zesaw OK .. :)
wiem , wiem , że jeżeli byś ją skóriła zmieniłaby fason :) ..
OdpowiedzUsuńzatem trzymam kciuki , zebyś znalazła krótszą w swoim rozmiarze :*
świetny blog :)
OdpowiedzUsuńklasa przez wielkie K. Tyle należy tu napisać:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Kasia Ka
Świetna! mam podobną tyle, że krótszą i żeby wyjść w niej z domu musi być kompletnie bezwietrzna pogoda bo podwiewa ją ze wszyskich stron, hehe dlatego lepiej takich plisowanek nie skracać:)
OdpowiedzUsuńzestaw bardzo fajny, ale te buty do niego nie pasują..
OdpowiedzUsuńładnie:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, super fotki, no a spódnica - rewelacja. Muszę dodać Twój blog do paska odwiedzanych, bo inaczej tracę Cię "z oczu"...
OdpowiedzUsuń